Przejdź do treści

Zmarła Helena Zofia Gromiec

Zmarła Helena Zofia Gromiec

Pogrzeb w środę 15 czerwca o godz. 11.50 na cmentarzu komunalnym na Dołach w Łodzi.

Rodzina Zosi prosi aby zamiast kwiatów, wesprzeć Fundusz Obywatelski im. Henryka Wujca.

„Odeszła Zosia Gromiec

Dotarła do nas smutna wiadomość, że 29 maja 2022 r. w wyniku obrażeń doznanych w czasie wypadku samochodowego zmarła Zosia Gromiec - uczestniczka przedsierpniowej opozycji demokratycznej, współpracownica Komitetu Obrony Robotników, a potem - do 1990 r. - działaczka „NSZZ „Solidarność”, która również w III RP angażowała się w liczne działania na rzecz obrony praworządności. Była naszą oddaną, wieloletnią Przyjaciółką.

 

Urodzona w 1939 r., absolwentka Wydziału Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego, z powołania i zawodu była redaktorką książek - uważną, sumienną, kompetentną językowo i w związku z tym cenioną przez autorów.

 

Jej pracę zawodową w Wydawnictwie Łódzkim dwukrotnie przerywała Służba Bezpieczeństwa - po raz pierwszy w 1977 r., co było represją za wystąpienia polityczne, m. in. za podpisanie pół roku wcześniej listu zbiorowego w obronie robotników z Radomia i Ursusa. Równolegle usunięto z Uniwersytetu Łódzkiego jej męża, filozofa Włodzimierza Gromca. Wtedy nastąpił dla nich bardzo trudny okres, zwłaszcza, że funkcjonariusze SB stosowali wyrafinowane metody szykanowania i zastraszania, polegające m.in. na umieszczaniu w prasie lub na słupach fałszywych inseratów o sprzedaży samochodu, z podaniem ich prywatnego adresu. Osoby zainteresowane, które przyszły na próżno, robiły im potem awantury.

 

Gromcowie zostali przywróceni do pracy po podpisaniu przez władze w 1980 r. Porozumień Sierpniowych, ale cieszyli się tym niedługo, ponieważ po ogłoszeniu stanu wojennego umieszczono ich w ośrodkach odosobnienia. Zosię internowano w Gołdapi. Po uwolnieniu wróciła do Wydawnictwa Łódzkiego i wznowiła działalność opozycyjną.

 

W III RP pracowała m.in. w Teatrze Nowym, w jednym pokoju z zaprzyjaźnionym z nią poetą Andrzejem Babaryko. Był to dla niej szczęśliwy okres. Nie zaprzestawała pracy redakcyjnej, współtworzyła m.in. książkę „Dekret na czarownice” -  Łódż 2001 (patrz poniżej), w której zebrała doświadczenia łodzianek internowanych w czasie stanu wojennego. Ostatnie lata życia przysłoniła jej swym cieniem przedwczesna śmierć męża, z którym była bardzo związana i z którym dzieliła miłość do przyrody we wszelkich jej odmianach.

 

Jej charakterystyczna, drobna i szczupła postać skrywała osobę o silnym charakterze i zdecydowanych przekonaniach. Jeszcze do niedawna (dopóki stan zdrowia nie zatrzymał jej w domu) można ją było zobaczyć zarówno na demonstracjach, jak i w salach sadowych. Zgodnie z niepisanym kodeksem opozycjonistów ze swojego pokolenia uważała, że w rozprawach o charakterze politycznym wskazany jest udział jak najszerszej publiczności. Była szanowana nawet przez przeciwników, a przyjaciele zawsze mogli liczyć na jej życzliwość.”

 

Opisał Paweł Spodenkiewicz „